Wilier Filante SL 105 Di2 SWR50 S

Każda, nawet najmniejsza zmiana ma znaczenie

W świecie rowerów – podobnie jak w przyrodzie – przetrwają tylko ci, którzy potrafią się dostosować. Nie chodzi o to, żeby mieć największe uda w peletonie czy doktorat z mechaniki – tu liczy się sprytna ewolucja.

Filante SL to młodszy brat (albo raczej młodszy klon) legendarnego Filante SLR, czyli tej maszyny, na której zawodowcy z Groupama–FDJ gonią po wyścigach World Touru z prędkościami, przy których mucha nie zdąży nawet mrugnąć.
Nowa wersja nie próbuje jednak być bardziej ekstremalna – wręcz przeciwnie! Dzięki nowemu układowi włókien węglowych, rama stała się odrobinę bardziej przyjazna dla kręgosłupa, zachowując przy tym ostrą jak skalpel reaktywność.
A różnica w wadze? Zaledwie 150 gramów. Czyli mniej więcej tyle, co baton energetyczny, który i tak zjesz po pierwszym podjeździe. 🍫

Aerodynamika z najwyższej półki (i wygląd, który robi robotę)

Kształt ramy? Kopia modelu World Tourowego Filante SLR – czyli wszystko to, co najlepsze, tylko w bardziej „cywilnej” wersji.
Zmieniono nieco strukturę karbonu, użyto innych tkanin, ale spokojnie – aerodynamika dalej przecina powietrze jak gorący nóż masło. 💨

Inteligentna integracja, czyli przewody znikają jak magia 🎩

Żadnych kabli na wierzchu – wszystko schowane pod mostkiem Stemma S i w ramie. Efekt? Rower wygląda czysto, elegancko i szybciej niż stoi.
A do tego rozwiązanie jest mniej kosztowne, łatwiejsze w serwisie i pozwala Ci dopasować ustawienie bez wywoływania nerwicy u mechanika.

Filozofia SL – mniej ekstremy, więcej sensu 🚴‍♂️

Seria SL to esencja tego, co Wilier robi najlepiej: maksimum jakości, świetne osiągi i rozsądna cena (jak na włoski karbon, rzecz jasna).
Technologie są odrobinę łagodniejsze niż w wersji SLR, ale to tylko po to, byś po 100 kilometrach dalej chciał żyć – i to z uśmiechem. 😅

Czy udało się znaleźć złoty środek?
Ty zdecyduj. Ale ostrzegamy – po pierwszej jeździe możesz zacząć mówić po włosku i gestykulować przy każdym zjeździe.